Pod tym rozdziałem niech każdy zostawi komentarz, choćby zwykłą kropkę, cokolwiek. Nie wiem czy opłaca się to pisać.
_______________________________________________________________________
To była naprawdę cudowna noc. Czułam, że nie jestem sama. Odwróciłam głowę - Zayn jeszcze spał. Żeby się odegrać za wczoraj, postanowiłam go obudzić. Pocałowałam go lekko w usta - uśmiechnął się lekko. Spróbowałam jeszcze raz. "Mmm, jaka miła pobudka" zamruczał. Nachyliłam się nad nim, a on złapał mnie nagle w pasie i przyciągnął do siebie, będąc już nade mną.
- Cześć ślicznotko - zarumieniłam się.
Wysunęłam się spod niego i poszłam w stronę łazienki, czując wzrok Zayna na sobie. Weszłam pod prysznic i zaczęłam podśpiewywać. Miałam wyśmienity humor, a to wszystko dzięki niemu. Po skończeniu porannej toalety wyszłam z mojego raju. Malik akurat rozmawiał przez telefon, ale widząc mnie skończył "widzimy się potem". Zmarszczyłam brwi.
- Z kim rozmawiałeś?
- A nikt ważny. Idziemy coś zjeść?
- No to idź, ja muszę się ubrać. Jeszcze Xavier mnie zobaczy i przejdzie mu ta idea przyjaźni - rozmarzyłam się. Nie ma co,byłaby ze mnie dobra aktorka.
- Mam cię osobiście ubrać? - zrobił poważną minę.
- Hmm... NIE.
- Jak chcesz, mnie wzywa nałóg.
- Poczekaj, ja też chcę.
- Wiesz, że palenie szkodzi?
- I kto to mówi. Ja nie mam nic do stracenia.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak dużo.
Paliliśmy w ciszy, lecz moje myśli ani myślały o spokoju. W mojej głowie krążyło mnóstwo pytań: "Z kim rozmawiał?", "O co chodziło?", "Dlaczego na mój widok skończył?". Nawet nie wiem kiedy skończyłam. Wstałam bez słowa i poszłam się ubrać. Zeszłam na dół, Zosia robiła tosty, cała w skowronkach.
- A tobie co tak wesoło?
- Harry - wystarczyło to jedno słowo, uśmiechnęłam się - tylko.. ja mu mogę dać tylko przyjaźń, nic więcej.
- Dlaczego?
- Za trzy dni wyjeżdżamy - zrobiłam wielkie oczy.
- Tak szybko? - byłam smutna, ale ja głupia, czego się spodziewałam? Że zostaną na dłużej? Moje wewnętrzne ja nabijało się ze mnie.
- Courtney, za tydzień zaczynamy szkołę, to nie Anglia.
- W takim razie sprawmy, aby te trzy dni zostały w pamięci na długo - klasnęłam w dłonie - pomogę ci, jestem głodna jak wilk.
- Paliłaś? - uniosła brew.
- Oj jednego - zgromiła mnie wzrokiem.
Zrobiłyśmy dla wszystkich tosty i usiedliśmy do stołu, o ile to można nazwać stołem. Po śniadaniu Zayn się ubrał i pojechał do siebie. Robiłam dobrą minę do złej gry. Cały dzień spędziłam z przyjaciółmi, cudowny dzień. To było takie oderwanie się od rzeczywistości. Wieczorem przyjechali chłopcy. Siedzieliśmy na podwórku, śpiewając przy gitarze. Cały czas czułam na sobie wzrok Zayna. Bawiłam się w najlepsze. Niall grał piosenki, które wszyscy znali. Śpiewałam nie zważając na to, że chłopcy się na mnie patrzą. Później śpiewali swoją piosenkę.
Your hands fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks
And it all makes sense to me...
Zdążyłam się już nauczyć tej piosenki. Nuciłam z nimi z lekkim uśmiechem na twarzy i łezkami w kącikach oczu. Zayn otarł je delikatnie kciukiem. Jednak ciągle miałam ochotę się wydrzeć i dowiedzieć kto to był. Minęły zaledwie dwa tygodnie odkąd jesteśmy razem, a już mu się znudziłam? Mam nadzieję, że to tylko moje złudne myślenie.
- Zapomniałem ci powiedzieć jak pięknie dziś wyglądasz - szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się lekko do niego.
Zrobiło się późno, a że chłopacy trochę wypili, zostali u mnie. Po drodze do mojego pokoju, napotkałam na Harrego, który szedł do Zosi.
- Tylko bez wygłupów Styles, bo cię znajdę i wykastruję - machnęłam mu palcem, grożąc.

Świetny czekam na nexta
OdpowiedzUsuń