sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 10: " I'm in love with you"

                                               
                                                          *Posłuchaj tego*
                               
            Dziś za oknem zastałam deszczową pogodę. Nie miałam pomysłu co chcę dzisiaj robić. Wykąpałam się i idąc do garderoby, zobaczyłam, że ma wiadomość - od Zayna.
"Hej możemy się dzisiaj spotkać? Z."
"Nie za bardzo, jestem zajęta"
Po chwili otrzymałam odpowiedź.
"Wiem, że nie jesteś... Z."
"No dobrze, co proponujesz? C."
"Za godzinę w parku? Z."
"Ok."
 
 
    Ubrałam się, narzuciłam kurtkę i poszłam we wcześniej określonym kierunku. Zayn już tam siedział. Po postawie było widać, że jest przygnębiony.
- Cześć - usiadłam obok niego - co ty taki zmartwiony? Dziewczyna cię rzuciła?
- Nie było żadnej dziewczyny...
- Słuchaj, nie musisz mi się tłumaczyć. Jesteśmy tylko przyjaciółmi - ostatnie zdanie zaakcentowałam, a w środku tak mnie bolało wypowiedzenie tych słów.
- Wiem.. Ale CHCĘ żebyś o wszystkim wiedziała.
- No dobrze, słucham.
- No więc, dwa dni temu spacerowałem sobie tędy i zobaczyłem cię z jakimś chłopakiem...
- Aha czyli wszystko chcesz zwalić na mnie? - oburzyłam się.
- Proszę cię, nie przerywaj - jego oczy były pełne bólu - gdy was zobaczyłem, serce mi zakłuło. Byłem zazdrosny. Pod wpływem emocji poszedłem z myślą, żeby się upić. Rano obudziłem się z jakąś blondyną, przestraszony uciekłem. Bałem się, że się o tym dowiesz. Wracając do domu znów cię zobaczyłem, zrozpaczoną, smutną. Wiedziałem, że już wiesz. Ale ja niczego z tamtej nocy nie pamiętam i żałuję, bardzo żałuję tego czynu. To wszystko z zazdrości. Ja - wstał i podszedł do mnie - ja się w tobie zakochałem, a ty traktujesz mnie jak przyjaciela.. - spuścił wzrok.
Ja siedziałam jak wryta. W końcu, gdy odzyskałam władzę nad swoim ciałem, wstałam i mocno go przytuliłam, starając się włożyć w to wszystkie emocje z ostatnich dni.
- Kocham cię - musnął delikatnie moje usta.
- Zayn.. Ja... Nie wiem co powiedzieć... Fuck! Czuję coś do ciebie, ale to wszystko dzieje się tak szybko.. - znowu spuścił wzrok - ja ciebie też.
Teraz to ja go pocałowałam, co on odwzajemnił. Objął mnie w pasie i staliśmy tak wtuleni w siebie jakby to był tylko sen i nie chcąć się obudzić.
- Już dobrze. To już przeszłość - powiedziałam - a swoją drogą to zaskoczyłeś mnie tą zazdrością - zaśmiałam się.
- Sam się tym zaskoczyłem, ale to chyba dobrze? Trochę tu zimno, może pójdziemy na kawę?
- W takim stroju? - spojrzał na mnie.
- Jesteś piękna.
- No dobrze, prowadź - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy.
Byłam tak cholernie szczęśliwa. Kochałam go, a on to odwzajemnił. Po chwili siedzieliśmy w Starbucks Coffee popijając przepyszne latte. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Zayn patrzył na mnie takim czułym wzrokiem. Byłam pewna tych uczuć. Nagle rozbłysły się flesze, a za oknem zobaczyłam paparazzi i cały czar prysł. On jest gwiazdą, co jeśli mnie nie zaakceptują? Z rozmyśleń wyrwał mnie Malik.
- Chodź, idziemy stąd.
Wyszliśmy i zaczęliśmy iść przed siebie, aż staliśmy przed moim domem.
- Wejdziesz? - wskazałam na moją willę.
- Nareszcie mnie o to pytasz - uśmiechnął się najszerzej jak potrafił.

____________________________________________________________________

CZYTASZ= KOMENTUJESZ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz