niedziela, 7 kwietnia 2013
Rozdział 11: " For us"
Chciałam podziękować Ronniee za to, że mnie zmotywowałaś do dalszego pisania.
___________________________________________________________________________
- Rozgość się. Pozwolisz, że pójdę się przebrać. Nałożyłam na siebie dres i koszulkę, przeczesałam włosy i zeszłam na dół. Zayn właśnie nalewał wino, podał mi jeden kieliszek.
- Za nas - uśmiechnął się.
Włączyliśmy jakiś film, wtuliłam się w tors mulata i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Czułam jak ktoś mnie niesie.. A może to sen?
Obudziłam się w swoim pokoju, a Zayna nie było. Poszłam do łazienki obmyć twarz i zeszłam na dół. Już na schodach poczułam zapach świeżej kawy.
- Dzień dobry - podeszłam do Malika i przytuliłam go od tyłu. Ten się odwrócił i z uśmiechem na twarzy odpowiedział, całując lekko w usta.
- Siadaj, zaraz przyniosę coś do jedzenia.
- Zamierzasz mnie tak codziennie witać? - uniosłam brew.
- Jeśli tego chcesz - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- A co ty taki szczęśliwy co?
- Hmm... pomyślmy. Kocham pewną dziewczynę, a ona mnie, właśnie jemy wspólne śniadanie i tak dalej.
- A jaka ta dziewczyna jest? - poruszyłam brwiami.
- Cudowna! - w tym momencie wstał, wziął mnie na ręce i zaczął się obracać. Postawił mnie na podłodze i zatopiliśmy się w namiętnym pocałunku.
- Idę się wykąpać.
- Mogę z tobą? - zrobił piękne oczka.
- Jasne, że nie - pocałowałam go w policzek.
Skierowałam się do łazienki. Szybko się wykąpałam, owinęłam ręcznikiem i poszłam do garderoby.
- Jaką mam seksowną dziewczynę - zorientowałam się, że nie jestem sama w pokoju. Zayn leżał na łóżku, podparty na łokciu. Rzuciłam w niego poduszką i wyszłam z pokoju z uśmiechem na twarzy. Nagle straciłam grunt pod nogami.
- Ty tak? Zobaczymy kto się będzie śmiał - mulat biegł po domu ze mną na rękach.
- Puść proszę. Daj chociaż się ubrać - błagałam.
Rzucił mnie na kanapę i zaczął łaskotać. Na moje nieszczęście mam gilgotki. Po chwilli przestał i mnie pocałował.
- Ja ci wybiorę ubrania. Chodź - złapał mnie za rękę. Gdy weszliśmy do garderoby zrobił zdziwioną minę, ale zaraz się uśmiechnął - do dzieła!
Po dziesięciu minutach wybrał mi to(spodenki zwykłe dżinsowe). Poszłam się ubrać, a potem pokazałam się dla Zayna. Pocałowałam go, ale przerwał mi telefon. Dzwonił spanikowany Harry.
- Hej. Zayn zniknął. On był w takim humorze, boję się, że coś sobie zrobił..
- Spokojnie, wszystko w porządku, jest ze mną. Będziemy u was za godzinę - rozłączyłam się.
- Och Zayn, zapomniałeś do czego służy telefon?
Wyjął go z kieszeni.
- Ups, trochę się o mnie martwili.
- Trochę.. Chodź, idziemy do nich.
Szliśmy tak wtuleni w siebie, nie trafiliśmy o dziwo na żadnego paparazzi. Po piętnastu minutach weszliśmy do ich willi.
- Boże Zayn, my tu od zmysłów odchodziliśmy. A co ty taki szczęśliwy? - poruszył brwiami Louis - między wami wszystko ok?
Malik objął mnie w pasie.
- Nawet lepiej - pocałował mnie w czoło.
- Szczęścia robaczki - rzucił Harry, po czym nastąpił zbiorowy przytulaniec.
Przeszliśmy na kanapę i zaczęliśmy grać w Just Dance. Byliśmy podzieleni na trzy grupy: Ja i Zayn, Harry i Louis, Liam i Niall. Oczywiście my wygraliśmy, była przy tym kupa śmiechu. Spojrzałam na zegarek, było już po 21.
- Zayn, ja już będę szła - szepnęłam mu do ucha.
- Nie zostaniesz? - zrobił smutne oczka.
- Może następnym razem. Odwieziesz mnie?
- Jasne. Chłopaki, jadę odwieźć Courtney.
- Paa.
- Pa - przytuliłam każdego z nich.
Wsiedliśmy do auta i chwilę później staliśmy pod moim domem.
- Dziękuję - byłam nieco zdziwiona.
- Za co?
- Za wszystko. Za to, że jesteś - przyciągnął mnie do siebie i pocałował lekko - Kocham cię.
- Ja ciebie też. Wejdziesz?
- Nie, lepiej nie. Wyśpij się, dobranoc.
- Pa - pocałowałam go w policzek.
Weszłam do domu, wykąpałam się i zasnęłam. Rano usłyszałam jak ktoś chodzi po mieszkaniu...
_______________________________________________________________________________
I jest kolejny rozdział. Bardzo was proszę o komentowanie, to dla mnie ważne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To nie będzie Zayn ^^
OdpowiedzUsuńSuper, a kiedy następna część?
OdpowiedzUsuń